W tym tygodniu w Sejmie odbyła się debata m.in. na temat pakietu pomocy dla poszkodowanych przedsiębiorców w wyniku zatrucia Odry. Według przyjętych przepisów, wodniacy otrzymają jednorazowo pomoc w wysokości 3000 zł. Opozycja i poszkodowani przedsiębiorcy mówią jednym głosem, że to zdecydowanie za mało.

Ustawa przewiduje, że pomoc ma objąć około 10 tys. firm, 68 tys. osób i przeznaczono na ten cel 608 mln zł. Po pieniądze będą mogą sięgać sklepy wędkarskie, branża gastronomiczna, hotelowa, agroturystyczna i firmy połowowe.

  reklama

- Gdzie jest pomoc państwa? Już dawno powinna być udzielona - mówił na debacie w Sejmie poseł Arkadiusz Marchewka - pierwsze śnięte ryby pływały na Odrze ponad miesiąc temu. To, co dziś proponujecie, tych ludzi nie uratuje.

Wielu przedsiębiorców z naszych okolic i nie tylko, z powodu katastrofy ekologicznej przez wiele dni nie sprzedawało posłów, nie wypożyczało kajaków i innego sprzętu pływającego. Sąsiadujące obok tereny Dziewoklicza były kompletnie opustoszałe.

reklama

Zaproponowana przez rząd pomoc jest niewystarczająca - mówi jeden z przedsiębiorców z Siadła Dolnego. 3010 zł brutto wystarczy jedynie na opłaty ZUS i to tyle a cały przychód z drugiej połowy sierpnia został stracony. Utrata 2 tygodni sierpnia dla mojej firmy to jak utrata 2 miesięcy dla firmy która pracuje 12 miesięcy w roku. 3010 zł i co z tym zrobić?

 reklama

Posłowie opozycji zaproponowali zwolnienie tych przedsiębiorców na trzy miesiące z ZUS i podatku od nieruchomości. Posłowie opozycji podkreślali, że należało po prostu wprowadzić stan klęski żywiołowej, a przedsiębiorcy otrzymaliby odszkodowanie za rzeczywiście poniesione szkody. Nie trzeba tworzyć nowych ustaw i rozporządzeń.

Whatsapp