Wybuch paniki w przecławskiej Biedronce [POSZKODOWANA KLIENTKA]

Biedronka kasa samoobslugowaDo nietypowej sytuacji doszło w jednym z popularnych na naszych osiedlach dyskontów. Klientka widząc długą kolejką do jedynej otwartej tradycyjnej kasy, postanowiła skorzystać z dobrodziejstwa techniki i podeszła do kasy samoobsługowej. I z pewnością tą decyzję będzie długo żałować.

 

 

 

To był klasyczny, piątkowy wieczór. Kolejka do kasy ciągnęła się w nieskończoność. Dlatego p. Basia z Warzymic postanowiła przełamać lęk i skasować swoje towary w jednej z wolnych kas samoobsługowych. Gdyby tylko wiedziała co się stanie potem...

   reklama

Fruktolinka Zdrowa Żywność

 

Postawiła koszyk i zaczęła kasować. Jak gdyby nigdy nic przesuwała pod czytnikiem ciastka, szynkę, ser i chleb tostowy. Problem pojawił się, gdy położyła na szali torebkę w pomidorami. Na polecenie "Umieść towar w strefie pakowania" grzecznie umieściła je na bochenku chleba, by zostawić sobie miejsce na kolejne produkty. Niestety, felerne pomidory zsunęły się, wywołując panikę w maszynie i głośny alarm słyszalny na cały sklep: "W STREFIE PAKOWANIA ZNAJDUJE SIĘ ARTYKUŁ, KTÓRY NIE POWINIEN SIĘ TAM ZNALEŹĆ"

  reklama

Hair-House

 

Pani Basia czekała upokorzona ze spuszczonym wzrokiem, licząc na to, że żaden sąsiad jej nie rozpozna. Po chwili podeszła kasjerka, przesunęła swoją kartą po czytniku i maszyna zamilkła. Nawet nie spojrzała na produkty pani Basi: nie sprawdziła, czy faktycznie nie dołożyła tam czegoś nieskasowanego. Kobieta odetchnęła z ulgą. Zaczęła nabijać kolejne rzeczy, a jej strefa pakowania coraz bardziej się zapełniała. W końcu musiała dokonać małego przemeblowania i wtedy ponownie rozległ się alarm: "PRODUKT ZOSTAŁ ZABRANY ZE STREFY PAKOWANIA!"

reklama

Magnolia Przecław

 

Pani Basia już nawet nie ukrywała rezygnacji, tylko czekała, aż ponownie pojawi się kasowa ninja i uciszy złośliwy sprzęt. I gdy tylko sytuacja została opanowana, a klientce została jedynie butelka wina do skasowania, nie zdążyła nawet jej odłożyć do felernej strefy pakowania, gdy usłyszała "POTRZEBNE INFORMACJE". Ten dźwięk sprawił, że narastająca w niej frustracja wzięła górę. Zostawiła wszystkie zakupy tak jak stały na maszynie, i nie czekając na obsługę, wyszła z marketu, po czym udała się prosto do osiedlowego "Jasia". Stwierdziła, że w zasadzie to półsłodkie to jedyne, czego jej trzeba na nadchodzący weekend i żadne jedzenie nie jest warte utraty zdrowia psychicznego.

 

Biedronka kasa samoobslugowa

 

/zaczerpnięte z aszdziennik w dniu pierwszego kwietnia/