logo gif 10lat

Open menu

 reklama

medentes przeclaw

Podaruj 1% Julce Cerance

1 procent dla julkiNa zdjęciu zrobionym rok temu widać uśmiechniętą i sprawną dziesięcioletnią dziewczynkę. Kto by pomyślał, że swoje 11 urodziny będzie obchodziła jako sparaliżowana, przykuta do łóżka i wózka pacjentka. A do niedawna była samodzielna, wesoła, biegała na podwórku, pływała, jeździła na rowerze, a nawet sama chodziła i wracała ze szkoły.

 

 

Musimy zapewnić jej warunki do funkcjonowania w tym stanie i sprzęt inwalidzki, medyczny oraz co najważniejsze rehabilitacyjny - mówi mama Katarzyna. Jesteśmy przeciętnymi ludźmi. Mąż jest żołnierzem, a ja pracowałam żłobku "Nana" w Przecławiu. Musiałam się zwolnić, żeby poświecić się całkowicie opiece nad Julcią. Z własnych oszczędności kupiliśmy jej specjalistyczne łóżko rehabilitacyjne, sprzęt do pionizacji, urządzenie z polem magnetycznym. Zaczęliśmy ciężką pracę w domu od samego początku. Rehabilitowaliśmy ją, pionizowaliśmy. I robimy to cały czas, do tej pory.

Kłopoty z jej zdrowiem Julki zaczęły się w styczniu 2015. Dziewczynka zaczęła dziwnie chodzić, w nogach wzrosło napięcie mięśniowe. Bała się zejść ze schodów, miała zaburzenia równowagi, a jak szła to zarzucało ją mimowolnie na boki. Około marca doszedł niedowład lewej ręki. Od zauważenia pierwszych objawów rodzice szukali pomocy u specjalistów: ortopedy, neurochirurga, neurologa.

W sierpniu udało się wykonać badanie rezonansem i okazało się, że dziecko ma miel opatię niedokrwienną rdzenia kręgowego. Dziewczynka przeszła operację odbarczenia rdzenia kręgowego w Klinice neurochirurgii w Szczecinie- Zdrojach. Niestety po ośmiogodzinnej operacji trafiła na Oddział Intensywnej Terapii. Była niewydolna oddechowo i sparaliżowana cztero-kończynowo. Rdzeń został odbarczony, ale reakcja na napływającą krew i żywe komórki była negatywna. dziewczynka została sparaliżowana.

Przeżyliśmy szok - mówi mama - leżała pod respiratorem, karmiona sondą przez nosek, z cewnikiem i w pampersie, nie mogąc poruszyć ani rączką ani nóżką. Została jej założona rurka tracheotomijna, ale musieliśmy ją odsysać ponieważ wydzielina się zbierała, a Julcia miała problemy z prawidłowym odruchem kaszlowym. Po ustabilizowaniu stanu z oddziału intensywnej terapii trafiliśmy na oddział neurochirurgii. Byliśmy tam z nią non-stop do czasu wypisania do domku.

Rodziców nauczono podstawowej opieki i pielęgnacji dziecka sparaliżowanego cztero-kończynowo. Wypisano skierowania na rehabilitację i zalecenia. Kiedy wrócili do domu - zostali ze wszystkim praktycznie sami. Z opieki publicznej mają dopiero rehabilitację na luty, a turnus rehabilitacyjny za jakieś pół roku. Rodzice z córką jadą na rehabilitację na 2 tygodnie do ośrodka w Stobnie/koło Piły, ale to dzięki pomocy „ludzi z wielkimi sercami”.

Całe życie Julki się zmieniło, jest w trudnej sytuacji psychicznej, nie może się pogodzić z tym, co się stało. Dziecko marzy, żeby móc chociaż ruszyć rączkami, pomalować i przytulić swoje ukochane zwierzątka: świnkę morską, królika i pieska.

julka ceranka

Wierzymy w to, że może się udać i uda się. Wiara i nadzieja i ciężka praca czynią cuda. Wiemy też, że potrzebuje długotrwałej i wytrwałej rehabilitacji i chcemy zrobić wszystko żeby pomóc naszej kochanej córeczce- „mojemu promyczkowi słońca”. Wiemy też i mamy świadomość tego, że sami sobie nie poradzimy. Chcemy zdążyć z pomocą dlatego założyliśmy jej konto w Fundacji „ Zdążyć z pomocą”. Wiem, że jest wiele dobrych serc, które nam pomogą i nas wesprą w tej trudnej dla nas sytuacji. To nie zdarza się każdemu z dnia na dzień. A życie Julci i nasze zmieniło się w ciągu jednego dnia. Chciałabym, żeby to był tylko sen, ale kiedy się budzę każdego dnia wiem, ze to smutna rzeczywistość - dodaje na koniec mama Katarzyna.

1 procent dla julki 1

1 procent dla julki 2

Pin It