Zdecydowane NIE dla napowietrznej linii 220kV

polaczone komisjeWe wtorek, 11 października, w kołbaskowskiej świetlicy odbyło się wspólne posiedzenie Komisji Gospodarczej Rady Gminy Kołbaskowo z Komisją Gospodarczą Infrastruktury i Ochrony Środowiska Sejmiku Zachodniopomorskiego. Tematem spotkania była budowa linii o mocy 220 kV która przebiegać będzie również przez teren gminy Kołbaskowo. Inwestor chce przeprowadzić linię w wariancie napowietrznym przez tereny leżące vis a vis przecławskich i warzymickich osiedli, na wysokości Auchan. Władze gminy takiej koncepcji mówią stanowcze NIE. Wszystko wskazuje na to, że zdania nie zmienią.  

 

Przypomnijmy. Polskie Sieci Energetyczne postanowiły połączyć Elektrownię Pomorzany z linią Krajnik – Glinki oraz rozbudować stację o rozdzielnię 220kV. Ma to zapewnić zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego dla obszaru szczecińskiego. O ile sama inwestycja w energetykę nie budzi żadnego sprzeciwu, to forma i sposób planowania przebiegu trasy linii przesyłowej od kilku miesięcy jest przedmiotem sporu pomiędzy gminą a wykonawcą.

Przetarg na przebudowę stacji i budowę linii przesyłowej, wygrało chińskie konsorcjum Pingao. Za dwadzieścia milionów złotych Chińczycy wybudują linię przesyłową, która przecinać będzie również nasze tereny. Taki przebieg jest najkrótszy i najtańszy. Dla wykonawcy. W najważniejszym dokumencie planistycznym - Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Gminy Kołbaskowo - linii wysokiego napięcia na spornym terenie nie przewiduje się. Kiedy dokument był uzgadniany, ani Urząd Wojewódzki, ani Marszałkowski, żadnych uwag do niego nie zgłosił. Studium, jako akt prawa miejscowego, zostało uchwalone przez Radę Gminy i obowiązuje od ponad dwóch lat.

Jesienią ubiegłego roku, Komisja Gospodarcza Rady Gminy Kołbaskowo negatywnie zaopiniowała dopuszczenie budowy linii przesyłowych w wariantach przedstawionych przez inwestora. Za wysokie są koszty społeczne jak i fakt, że budowa linii na wskazanym przez inwestora terenie, pociągnie za sobą konsekwencje finansowe znacznie obciążające budżet gminy. Nie bez znaczenia są też obawy mieszkańców okolicznych miejscowości i właścicieli działek.

- W 2014 rozpoczęły się działania zmierzające do budowy tej linii. Wiele działań prowadzono poza nami. Tak, jakby nas ten problem w ogóle nie dotyczył. Inwestor pojawił się dopiero we wrześniu 2015 roku. Zaproponowano nam wtedy sześć wariantów przebiegu linii 220Kv, z których tak naprawdę dla inwestora liczył się tylko jeden - mówi Dorota Trzebińska, przewodnicząca Komisji Gospodarczej – Przedstawiliśmy swoje stanowisko. Inwestor otrzymał je też na piśmie. Później, przez kolejne miesiące, pojawiały się na komisjach osoby reprezentujące a to inwestora, a to wykonawcę. Za każdym razem przyjeżdżał ktoś inny. W końcu straciliśmy rozeznanie kto jest kim, i kogo właściwie reprezentuje. Długo by opowiadać. Dyskusji nie było. Były naciski. Podsumowując - naszej zgody na proponowane warianty przebiegu linii nie było i nie ma. Mamy świadomość, że linia jest potrzebna, ze względu na bezpieczeństwo energetyczne regionu. Zgadzamy się, ale na wariant podziemny.

Inwestor naciska by linia była napowietrzna. Dla niego tak jest najtaniej. Dla gminy już niekoniecznie. Wokół czterdziestometrowych słupów musi bowiem pozostać pas bezpieczeństwa o szerokości 100 metrów. To teren utracony, niewiele na nim można będzie zrobić. Dlatego gmina zaproponowała umieszczenie linii 220 kV w podziemnym pasie technologicznym wzdłuż planowanej obwodnicy Przecławia i Warzymic. Wtedy strefa bezpieczeństwa będzie miała szerokość zaledwie 6 metrów, a słupy nie będą szpecić okolicy.

- Zgodnie z obowiązującym planem, właściciel lub użytkownik wieczysty gruntu na którym staną słupy, może żądać od gminy odszkodowania za poniesioną szkodę. Może żądać wykupienia gruntu. Musimy się z tym liczyć. To będą ogromne koszty. Nie chcemy ich ponosić - mówi wójt gminy M. Schwarz -  Inwestor nie rozmawiał z nami.  Zgłosił się do nas na samym końcu. List intencyjny podpisano z wieloma sygnatariuszami, ale naszej gminy wśród nich nie było. Nas poproszono o wydanie opinii na temat przebiegu linii, dopiero w sierpniu ubiegłego roku.

- Ta linia z punktu widzenia technologicznego musi gdzieś przebiegać - mówi Dariusz Wieczorek, radny Sejmiku Zachodniopomorskiego - Proszę mi wierzyć, nie ma żadnego niebezpieczeństwa jakichkolwiek odszkodowań ze strony gminy w przypadku poprowadzenia takiej linii. Problem odszkodowania leży po stronie inwestora, jakim są tutaj Polskie Sieci Energetyczne.

- Ta budowa już dawno ruszyła - mówi przewodniczący Rady Gminy Zbigniew Szczuplak -  Rozdzielnia budowana jest na Pomorzanach od kilku miesięcy. Miałem możliwość spotkania się z mieszkańcem, który jest właścicielem działki, przez którą ma przebiegać linia. Zaproponowano mu za postawienie słupa na jego działce trzy tysiące złotych jednorazowego odszkodowania. Za takie pieniądze na pewno on zgody nie podpisze.

Radni gminy w dalszym ciągu są zdania, że plany budowy linii napowietrznej od stacji Pomorzany do nacięcia Krajnik-Glinki są sprzeczne z planami rozwoju i planami inwestycyjnymi gminy. Propozycja przedstawiona przez wykonawcę - firmę PINGAO - w wariancie napowietrznym, przebiegającym wzdłuż projektowanej obwodnicy i przez tereny inwestycyjne, jest nie do przyjęcia.

- To, że energia jest potrzebna, nie musimy nikogo przekonywać - mówi Kazimierz Drzazga, radny Sejmiku Zachodniopomorskiego. Dobrej woli aby rozwiązać ten konflikt, z pewnością nikomu nie zabraknie. Jest to szansa rozwoju, będą z tego pieniądze, ale też kosztem jednych wartości nie można pozbawiać innych wartości. A tu wartości są różne. Dobre byłoby, aby wypracować tu wspólne, logiczne i najmniej kosztowne stanowisko społeczności.

Burzliwa dyskusja samorządowców z Rady Gminy i Sejmiku Zachodniopomorskiego zakończyła się tym, że przygotowane zostanie wspólne stanowisko, które potem przekazane zostanie inwestorowi.

- Dziękujemy za to, że przyjechaliście Państwo do nas. Sprawa jest ogromnej wagi. Mamy tego świadomość. Ale też nadzieję, że będziecie nas wspierać.  To wsparcie jest nam teraz bardzo potrzebne – powiedziała kończąc spotkanie Dorota Trzebińska, przewodnicząca Komisji Gospodarczej Rady Gminy Kołbaskowo