logo gif 10lat

Open menu

 reklama

Ancora 1000x175 baner VIP

Smętowice - kiedyś i dziś

smetowice200x150Osada Smętowice (dawniej Marienhof) - obręb geodezyjny Przecław, poczta Kołbaskowo, sołectwo Siadło Górne. Jeden dom. Troje zameldowanych mieszkańców: Lucyna, Justyna i Janusz Złomaniec. W połowie drogi między Przecławiem a Kołbaskowem, na wysokości zjazdu do Siadła Górnego leżą Smętowice. Ogromny, ogrodzony teren ze stawem, wybiegami dla zwierząt, miejscem do grillowania. W sezonie, przy ładnej pogodzie, zawsze pełen gości. Tak było i ostatniej niedzieli. W jednej części gospodarstwa, ozdobionej kolorowymi balonami, wyprawiane były dziecięce urodziny, gdzie indziej grillowała grupka przyjaciół z małymi dziećmi. Dokoła przestrzeń, zwierzaki i mnóstwo dodatkowych atrakcji.

 

- Kiedy zaczynaliśmy, w 1995 roku, było tu szczere pole. Ogrodziliśmy cały teren i niedługo potem rozpoczęliśmy budowę domu. Wtedy właśnie musieliśmy wystąpić do Rady Ministrów z wnioskiem o wznowienie miejscowości - wspomina Pani Lucyna Złomaniec.

Powstały Smętowice - osada, nie miejscowość, bo nie ma tu trzech domów, które stanowią wymagane minimum. Przed wojną był tu spory folwark Marienhof. Majątek ciągnął się aż pod Przecław.  Bliżej drogi były zabudowania, dalej staw i sad pełen grusz i agrestu.

- Nawet dziś ten hektar przy ulicy to nieużytki, nic tam nie urośnie, bo tuż pod ziemią kryją się fundamenty byłych zabudowań - wyjaśnia Pani Lucyna.

Kiedy dom był na ukończeniu Państwo Złomaniec zaczęli sprowadzać zwierzęta. W pierwszej polskiej hodowli, w Karczynie, kupili kilka strusi. Potem doszła koza, lama, świnia i osioł. Dziś mają: krowę zebu razem z małym, osła, konia, kozy, podobne do lamy - alpaki, strusie, bażanty, pawie i wszelkiego rodzaju drób.

- Nasi goście mają okazję, często pierwszy raz w życiu, zobaczyć prawdziwą kurę. Przyjechała ostatnio starsza pani z wnuczką i przyznała się, że nigdy dotąd nie widziała perliczki. Wielu myli ją z indykiem, czy bażantem - różne są pomysły. Właśnie po to kupiliśmy krowę, bo okazuje się że wiele dzieci zna to zwierzę tylko z telewizji. Mąż oprowadzał kiedyś pana, który widząc alpaki spytał, co to za rasa psów- śmieje się Pani Lucyna.

W Smętowicach można oglądać zwierzęta, odpoczywać, grillować, piec kiełbasę przy ognisku. Nie brakuje innych atrakcji, zwłaszcza dla maluchów. Są trampoliny, zjeżdżalnie, huśtawki, piaskownica i plac zabaw. Do tego boisko do siatkówki, do  piłki nożnej i oczywiście miejsca na ognisko. Aż dziw bierze, że w tym doskonale prowadzonym gospodarstwie pracują tylko trzy osoby. W sezonie pracy jest mnóstwo, bo oprócz codziennych zajęć przy zwierzętach, trzeba jeszcze doglądać gości, czuwać nad wszystkim, czasem nawet do 1-2 w nocy.

- Latem, jeśli nie ma obiadu do godziny 10:00 to już w ogóle nie będzie - żartuje Justynka, córka właścicieli - a na kiełbasę z ogniska nie mogą patrzeć nawet nasze psy.

Smętowice to wyjątkowe miejsce: wspaniałe dla rodzin z małymi dziećmi i dla grup przyjaciół. Tutaj nie można się nudzić. Poza wszystkim ma jeszcze ten walor, że jest tak blisko, zaledwie kilka kilometrów od nas.

źródło "Puls Przecławia"

Pin It