Rusza polowanie na dziki. Będą protesty?

hubertus 2016Do końca stycznia w całym kraju może zostać odstrzelonych 200 tysięcy dzików. Ma to na celu uchronić trzodę chlewną przed afrykańskim pomorem świń. Pierwsze polowania odbędą się już w ten weekend. Na teren łąk i lasów gminy Kołbaskowo myśliwi wejdą tydzień później - 19 stycznia. Czy polowanie odbędzie się bez protestów?

 

 

Zdania na temat sensowności odstrzału dzików są mocno podzielone. Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski zapewnia, że styczniowe odstrzały nie zaszkodzą populacji dzików. Jego zdaniem jest to "nieuprawniona obawa", ponieważ ich liczba jest na tyle duża, że odtworzenie populacji może być szybkie. Minister uważa, że jeżeli nie dokona się depopulacji dzików na terenach objętych afrykańskim pomorem świń, z takim pasem na zachód od tych terenów, który byłby pasem ochronnym przed przeniesieniem się choroby przez dziki, nie uda się opanować choroby. Dodał, że wirus ASF jest przechowywany w organizmach chorych i padłych dzików. Zdaniem Ardanowskiego, sama bioasekuracja gospodarstw nie wystarcza, konieczne jest także eliminowanie wirusa z przyrody.

W Polsce żyje 228 tysięcy dzików. W naszym województwie jest ich najwięcej. W zachodniopomorskim żyje ich 34 tysiące. Ministerstwo Środowiska w piśmie do łowczych nakazuje "maksymalne obniżenie liczebności populacji" co oznaczać może nawet odstrzał nawet 200 tysięcy sztuk przez najbliższe trzy tygodnie.

Do odstrzału przygotowuje się już Wojskowe Koło Łowieckie "Bażant", które informuje że w dniu 19 stycznia o godziny 8:00 do 16:00 na terenie obwodu łowieckiego nr 121 odbędzie się wielkoobszarowe polowanie zbiorowe na dziki. Obwód nr 121 to ogromny obszar o powierzchni 14 tys ha obejmujący gminę Kołbaskowo, Dobra i Gryfino. Tak więc polowań w naszej okolicy możemy się spodziewać praktycznie na każdym terenie.

Zgoda Ministerstwa Środowiska na wymordowanie dzików jest skrajnie szkodliwą i nie odpowiedzialną decyzją polityczną. Od początku walki z ASF popełniany jest kardynalny błąd - próba zwalczenia wirusa przez intensywny odstrzał dzików, przy jednoczesnym zaniedbaniu programu bioasekuracji chlewni - informuje na swoich stronach "Basta" Szczecińska Inicjatywa na rzecz Zwierząt. Ta strategia od trzech lat przynosi dokładnie odwrotny skutek - lawinowego przyrostu ognisk wirusa i ekspansji epidemii na zachód. To dlatego, że prowadzenie intensywnego odstrzału, przede wszystkim w formie polowań zbiorowych, przepłasza dziki na duże dystanse potęgując dynamikę rozprzestrzeniania się wirusa, tworzy luki ekosystemowe zajmowane przez zarażone osobniki, a także wielokrotnie bardziej zwiększa ryzyko przenoszenia wirusa przez brak odpowiedniej bioasekuracji myśliwych. Eksperci przestrzegali przed tym od dawna, rząd jednak pozostaje głuchy na głos naukowców.

Przypomnijmy, Szczecińska Inicjatywa na rzecz Zwierząt "Basta" ma za sobą skuteczne blokowanie tego typu polowań. W listopadzie 2016 roku zablokowali polowania z okazji "Hubertusa", które miały się odbyć w okolicach ścieżki rowerowej "Szlak Bielika" w okolicach Pargowa. Aktywiści chodzili przez kilka godzin po ścieżce i wkraczali na zamknięte treny łowieckie. Czy w tym roku odbędą się podobne protesty? Na razie organizatorzy zapraszają na protest, który ma się odbyć już 11 stycznia na Placu Solidarności w Szczecinie o godzinie 16:30.

hubertus-1.jpg hubertus-2.jpg hubertus-3.jpg

hubertus-4.jpg hubertus-5.jpg hubertus-6.jpg

Fot. Hubertus, listopad 2016