Policjanci użyli paralizatora. Mężczyzna zmarł.

policja przeclawDo zdarzenia doszło na przystanku autobusowym w Przecławiu przy drodze krajowej nr 13. Policjanci chcieli wylegitymować mężczyznę, który wyglądał na pijanego. 30 latek nie chciał pokazać dokumentów i zachowywał się agresywnie. Funkcjonariusze użyli paralizatora. Mężczyzna trafił do szpitala. Dziś nad ranem mężczyzna zmarł.

 

 

 

Do zdarzenia doszło około godz. 22.00, kiedy to policjanci chcieli wylegitymować mężczyznę w okolicach przystanku autobusowego. Mężczyzna nie chciał pokazać dokumentów i zachowywał się agresywnie. Miał kopać funkcjonariuszy, dlatego zdecydowali się użyć środków przymusu bezpośredniego, w tym tasera. W radiowozie 30-latek zaczął słabnąć. Policjanci wezwali karetkę.
 
Nie wiadomo, co było powodem śmierci. Wyjaśni to prokuratura. Sprawę bada ministerstwo spraw wewnętrznych. Wydało już w tej sprawie komunikat. "Biuro Nadzoru Wewnętrznego MSWiA prowadzi kontrolę po tym, jak policjanci użyli tasera wobec agresywnego mężczyzny podczas interwencji  pod Szczecinem. Mężczyzna zmarł w szpitalu. Policjanci interweniowali w Przecławiu w czwartek ok. godz. 22. Jak poinformowała policja, mężczyzna miał się zachowywać agresywnie i "naruszyć nietykalność funkcjonariuszy". Policjanci użyli wobec niego środków przymusu bezpośredniego, w tym tasera (urządzenie do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej). "Mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie około godz. 4.40 następnego dnia zmarł" - podało MSWiA.
 
Po tym wydarzeniu szef MSWiA Joachim Brudziński zlecił kontrolę, którą prowadzi Biuro Nadzoru Wewnętrznego MSWiA. Kontrola ma wyjaśnić, czy działania policjantów były prawidłowe i zgodne z obowiązującymi przepisami. Sprawę bada także Biuro Kontroli Komendy Głównej Policji.