Jutro "tłusty czwartek", który rozpoczyna najbardziej huczny tydzień karnawału. Zwykle co roku piszemy o tym gdzie można i za ile kupić pączki. Czy są smaczne? Czy warte swojej ceny i stania w kolejce? Tradycyjnie najtańsze, w okolicach nawet 0,40 zł, znajdziemy w dyskontach i hipermarketach. Te z lokalnych piekarni i cukierni kosztują nawet powyżej 3,00 zł za sztukę. A może w tym roku warto zrobić pączki samemu?

Jeden ze sprawdzonych przepisów na domowe pączki przesłała nam pani Dagmara z Warzymic, którą serdecznie pozdrawiamy i dziękujemy za maila.

6 żółtek i 2 łyżki cukru ucieram. Nie należy dawać więcej cukru - słodkie będzie nadzienie. Duża ilość cukru sprawia, że pączki przypalają się podczas smażenia.

Dodaję 4 szklanki mąki - ja używam zawsze mąki tortowej. Potem szczyptę soli, łyżkę spirytusu żeby pączki nie nasiąkały tłuszczem w trakcie smażenia. Dalej dodaję wcześniej zrobiony rozczyn z drożdży. Dolewam pół szklanki śmietany i pół szklanki mleka. I zagniatam całe ciasto. Na koniec dodaję ćwiartkę roztopionego masła. Ciasto odstawiam w ciepłe miejsce na godzinę do wyrośnięcia.

Wyrośnięte ciasto wałkuję na około 1,5 cm grubości i wykrajam szklanką tak dużo kółek ile nam wyjdzie z całej masy. Kółka odkładam na kolejne pół godziny w ciepłe miejsce aby znów wyrosły i wstrzykuję do nich owocowe nadzienie. Ja używam własnej roboty powideł śliwkowych. Pamiętajcie aby ulubiona marmolada miała temperaturę pokojową a brzegi pączka były dobrze sklejone, bo wypływająca marmolada będzie się palić w trakcie smażenia.

Pączki smażę z obu stron na rozgrzanym oleju (temperatura 180 stopni) tak aby swobodnie pływały. Potem przekładam je na kuchenny ręcznik aby odsączyły nadmiar tłuszczu.

Można je posypać cukrem pudrem lub polać lukrem z dodatkiem skórki pomarańczy.

Smacznego!