To był bardzo koncertowy weekend
O tym, że mamy zdolnych uczniów nikogo nie trzeba już przekonywać. Nasze muzyczne talenty zaprezentowały się podczas dwóch weekendowych koncertów. W pierwszym z nich, który odbył się w szczecińskim kościele, wzięło w sumie prawie trzystu uczestników. W drugim, bardziej kameralnym, w przecławskim kościele parafialnym - kilkunastu. Ale każdy z nich miał swój niezwykły klimat.
W sobotę odbyło się po raz siódmy Szczecińskie Spotkanie Flażolecistów Województwa Zachodniopomorskiego. Za każdym razem koncert kolędowania na tym prostym instrumencie przeistacza się w recital kolęd dla babci i dziadka. Po raz pierwszy wzięli w nim udział uczniowie klas drugich przecławskiej szkoły podstawowej oraz uczniowie z klasy 3c. Oprócz nich kolejny raz koncertowali uczniowie klas 3b i 3d oraz najlepsi flażoleciści w historii szkoły, według oceny p. Iwony Wierzbickiej, uczniowie klas piątych. Wielkie zaangażowanie rodziców i młodych pasjonatów tego instrumentu sprawiło, że w ciągu miesiąca, potrafili nauczyć się grać i śpiewać 20 kolęd i pastorałek.
W tym roku, oprócz dzieci z przecławskiej szkoły (w sumie 80 flażolecistów), byli uczniowie z Suchania, Rzędzin, Polic oraz ze szczecińskich szkół nr: 1, 12, 16, 45, 51, 54, 55, 56, Polsko-Amerykańskiej, Polsko- Niemieckiej, Publicznej Szkoły Podstawowej „Na Głębokiem” oraz Mistrzostwa Sportowego.
Młodym artystom towarzyszyli zaprzyjaźnieni muzycy - Pani Ewa Szczerkowska - wiolonczela, Magdalena i Artur Witkowscy - flet poprzeczny i gitara. Wśród gości nie zabrakło Pani Wójt Małgorzaty Schwarz, która od początku kibicuje temu przedsięwzięciu i pomimo swoich obowiązków przychodzi co roku na to spotkanie - dodaje jedna z organizatorek koncertu Iwona Wierzbicka z Przecławia.
Drugi koncert odbył się dzień później, podczas niedzielnej mszy świętej dla dzieci i młodzieży w Przecławiu. W trakcie Słowa Bożego, które wygłosił ks. Andrzej Zaniewski wplatano pojedyncze kolędy i pastorałki. Były zarówno te najstarsze takie jak "Kaczka Pstra", góralskie "Jezusa Narodzonego" czy te bardziej znane jak "Pójdźmy Wszyscy Do Stajenki". Na koniec koncertu młodzi muzycy otrzymali gromkie brawa i torbę słodyczy w podziękowaniu. Publiczność najbardziej zachwycił chyba 3-letni Mateusz Ejchart, który jak się okazało znał większość kolęd dzięki swojemu starszemu bratu, u boku którego wystąpił.